Indeks osób

Georges Bernanos (1888–1948)

Pisarz ten zaczynał swą karierę ściśle literacką od wielkich, epickich malowideł psychologicznych, które wymagały olbrzymiej pomysłowości i wirtuozerii powieściopisarskiej. Ale z latami, kiedy poczuł, że panuje bezapelacyjnie nad tłumem oddanych mu czytelników i wiernych wielbicieli – wówczas odrzucił maskę artysty i znalazł sobie nowy środek wypowiedzi: pewną swoistą eseistykę i nieomal publicystykę, ale publicystykę dotyczącą najgłębszych problemów swojej epoki i pokolenia. Że przy elokwencji Bernanosa każdy jego esej wypełniał z łatwością gruby tom – nie było w tym nic dziwnego. Ale ważniejsza jest treść. Nie cofał się nigdy przed wypowiedzeniem tego co myślał i czuł – i to przeważnie w bardzo ostrej formie. A że wielki pisarz „czuł” wiele i głęboko, nic dziwnego, że w obliczu patetycznych perypetii świata w ostatnich latach potrafił powiedzieć rzeczy niesłychanie ważne i cenne. Nawet pisząc o sprawach bieżącej polityki potrafił Bernanos przykładać do nich miarę „wieczności”, potrafił oświetlać je od strony filozofii i moralności. Ten pisarz - pomimo odmiennych środków wypowiedzi – odegrał w dzisiejszym świecie taką rolę, jaka kiedyś przypadła w udziale Pascalowi. Jak Pascal, tak i Bernanos poszukuje ukrytych motywów i sprężyn działalności ludzkiej; jak u Pascala tak i u niego problemem dominującym jest stosunek człowieka do Boga, tak jak Pascala pasjonuje go jedna, jedyna wielka ludzka – „arcyludzka” – sprawa: problematyka grzechu.

1956